Następnego dnia wstałam rano i po cichu, żeby nie obudzić Michała zaczęłam sprzątać. Układałam wszystkie moje i Kubiaka rzeczy w szafie. Do godziny 9, kiedy to Michał wstał to miałam już prawie pół mieszkania posprzątanego. Kiedy szalałam w łazience na szmacie, w progu stanął Michał.
-No hej kochanie, a co ty robisz ? - zapytał przeciągając się.
-Sprzątam, Misiu, sprzątam.
-O tej porze ? Myślałem, że możemy sobie na spokojnie pospać dłużej.
-Przecież spałeś dłużej co się awanturujesz ? - zaśmiałam się podchodząc do niego i go całując.
-No tak, ale jakoś tak smuto było, nie miałem się do kogo przytulić.
-Nie marudź. Już mało do sprzątania mi zostało. Tylko muszę skończyć łazienkę i kuchnię.
-Ty potworze - zaśmiał się.
-Ale ty odkurzasz, jeszcze dzisiaj - zaśmiałam się
-Dobrze.
-Co jemy na śniadanko ?
-A na co masz rybko ochotę ? - zapytał otwierając lodówkę.
-Może płatki, ale najpierw jak możesz zrób mi kawki kochanie, a ja skończę łazienkę sprzątać.
-Okej.
Szybko skończyłam sprzątać i usiadłam z narzeczonym przy stole w kuchni pijąc kawę. I jedząc śniadanie.
-Kiedy zaczynasz treningi ? - zapytałam Michała.
-W poniedziałek, na 9 mam pierwszy, a ty kochanie ?
-Ja zaczynam w ten piątek na 12.
-Trema jest ? - zaśmiał się.
-Nie, ale jestem ciekawa jak to będzie. W Warszawie, miałam swoją ekipę, drużyna to moje przyjaciółki, a tu nowa sytuacja.
-No mam nadzieję, że ci się spodoba. W końcu wiesz, grałyście przeciwko sobie.
-Ta, ale tak na prawdę, żadnej nie znam.
Czas do piątku leciał szybko. Nim się obejrzałam był piątek. Wstałam o 6 i kręciłam się po mieszkaniu. Po 8 weszłam do sypialni i zaczęłam szukać torby treningowej z czasów AZS-u. Zaczęłam rzucam wszystkim i trzaskać drzwiczkami od szafek.
-Co się dzieje ? - zapytał Michał przebudzając się.
-Nie mogę znaleźć torby treningowej, ale śpij spokojnie.
-W szafie w przedpokoju. Która godzina ?
-Po 8, śpij kochanie i dzięki za pomoc.
Szybko poleciałam do przedpokoju i wygrzebałam torbę. Potem spakowałam torbę. Wrzuciłam wszystkie potrzebne rzeczy. Kiedy wyszłam ubrana z łazienki w kuchni siedział z kawą.
-Zuźka weź, że opanuj się. Usiądź na tym swoim seksownym tyłku i uspokój się. - mruknął Misiek znad kubka.
-Misiu, ale jestem spokojna.
-Dlatego od 6 jesteś na nogach ? - zapytał załamany.
-Kochanie, no dobra - mruknęłam siadając na przeciwko niego - jestem zestresowana. Boje się. - mruknęłam chowając głowę w rękach.
-Ludzie trzymajcie mnie - zaśmiał się - panna, wiem wszystko, jestem najlepsza i najwspanialsza Bartman boi się. Kotku, a czego ty się boisz ? - zapytał przytulając mnie. Cicho zaśmiałam się wtulając twarz w jego ramie.
-Nie wiem. Dziewczyn, drużyny, braku akceptacji.
-Nawet tak nie mów. Przecież jesteś świetną kobietą, a do tego super zawodniczką.
-Na prawdę ? - zapytałam niepewnie patrząc w jego oczy.
-Oczywiście, czy gdybyś nie była najlepsza to ktoś zaproponował by ci w ogóle grę we Włoszech ?
-Niby tak.
-No to teraz uszy do góry, zbieraj manatki i do auta. Żebyś się nie spóźniła.
-Okej.
Szybko zebrałam wszystkie swoje rzeczy i rzuciłam je na przedpokój. Założyłam trampki, złapałam za torbę i popatrzyłam na Miśka.
-To idę.
-To idź. - zaśmiał się i mnie pocałował.
-Pa. - pożegnałam się.
Cała zestresowana wsiadłam do auta. Przez 20 minut drogi do Jastrzębia wszystko wywracało mi się w żołądku, a jak stanęłam przed halą było jeszcze gorzej. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na halę. Odnalazłam pokój prezesa i zapukałam.
-Dzień dobry, można ? - zapytałam.
-Tak, zapraszam. Pani Bartman ? - zapytał miły starszy pan wstając i się ze mną witając.
-Tak.
-Miło mi, Waldemar Zakrzewski, jestem prezesem tego całego zamieszania. Cieszę się, że Pani zgodziła się u nas grać.
-Szczerze powiedziawszy to mi to bardzo odpowiada, ponieważ ze względów prywatnych i tak przeprowadziłam się do Żor.
-Niech zgadnę, narzeczony ? - zapytał z uśmiechem.
-Tak - powiedziałam.
-No dobra, zapraszam panią na halę. Przedstawię Ci trenera, dziewczyny i pokaże co i jak.
-Dziękuje.
Poszłam za prezesem na halę. Tam dziewczyny zaczęły już się rozgrzewać, a przy krzesełkach stał trener. Był to facet w średnim wieku, a obok niego stał młody facet.
-Witam was - powiedział prezes. - Chciałem wam przedstawić nową atakując naszego zespołu. Poznajcie to jest Zuzanna Bartman, która przyszła do nas z Warszawy. Panno Bartman to jest nasz wspaniały trener pan Tomasz Bartkowiak i jego asystent Marek Woźny.
-Witamy cię bardzo serdecznie - powiedział trener - słuchaj, nasza kapitan Kasia zaprowadzi cię do szatni, a tam są już wszystkie rzeczy dla ciebie. Oczywiście dzisiaj jeszcze na treningu nie musisz mnie klubowego stroju. Kasia zaprowadzisz koleżankę ?
-Jasne - przed szereg wyszła niższa ode mnie blondynka. Poszłam za nią w stronę szatni - Tak po za tym jestem Kaśka, dziewczyny wołają na mnie Kaczka, więc się nie krępuj. - zaśmiała się.
-Zuza - podałyśmy sobie rękę - ale możecie mówić Zeta, Ruda, jak sobie chcecie mnie już chyba nic nie zdziwi. - powiedziałam, a Kasia się zaśmiała. Szybko się przebrałam i wróciłyśmy na halę.
Nie było już prezesa. Kasia przedstawiła mi resztę dziewczyn. Poznałam : Paulę, Maję, Dorę (Dorotę), były dwie Kaśki, jedna to Kaczka, a druga po prostu Kasia, Amelia, Iza, Ola, Anię, Kamilę, Zośkę i Ade. Związałam byle jak włosy i zaczęłam się rozgrzewać. Żeby zobaczyć jak każda z nas gra trener zarządził mały sparing. Podzieliliśmy się na dwie drużyny. Nawet nie wiem kiedy minęły 2 h treningu. Po treningu usiadłyśmy na boisku i się rozciągałyśmy.
-Zuza, mogę zadać pytanie ? - zapytała Paula.
-Jasne, dawaj.
-Czemu nie ty w Warszawie byłaś kapitanem.
-Jako kapitan stwarzałam straszne problemy - zaśmiałam się. - Nie umiem trzymać języka za zębami.
-Czyli to co mówili to prawda. - zaśmiały się.
-A co takiego mówili i kto ?
-Chłopaki z Jastrzębia, że jesteś taka jak brat i najpierw mówisz potem dopiero myślisz. - zaśmiała się Kaczka.
-No ładnie, ładnie. Który tak na mnie nadawał ? - zapytałam ze śmiechem.
-Nie no nie możemy powiedzieć - zaśmiały się
-Czyli Wojtaszek, ale sobie biedny nagrabił - mruknęłam kręcąc głową z uśmiechem.
-Dobra dziewczyny koniec na dzisiaj. - krzyknął trener. Zebrałyśmy się i poszłyśmy do szatni.
-Zuza, co powiesz na jakiś wieczorek zapoznawczy ? - zapytała Pani Kapitan.
-Kiedy ? - zapytałam zdziwiona.
-Dzisiaj. Nie idziemy nigdzie, tylko zapraszam do siebie. Mieszkam w Żorach.
-Wiesz co, podaj mi swój numer to się dogadamy.
-Kaczucha, świruje bo mąż pojechał w delegację to ma chatę wolną.
-Ja się muszę narzeczonego zapytać czy mnie puści. - zaśmiałam się.
-Okej, to daj znać.
Zabrałam swoje wszystkie rzeczy i po pożegnaniu się z dziewczynami poszłam do auta. Zanim jednak odjechałam zadzwoniłam do Michała.
-Hej kochanie - powiedziałam.
--No hej rybko, jak tam pierwszy trening. ?
-A bardzo dobrze, nie narzekam.
--Kotku, a bardzo się obrazisz jak wyjdę wieczorem z chłopakami na piwo ?
-A macie taki plan ?
--No, nie będziesz zła ?
-Nie w takim bądź razie ja idę na integrację z dziewczynami.
--Okej, za ile będziesz ?
-Już wracam. Będę za 40 minut bo jadę jeszcze do sklepu.
--Dobrze, kocham cię pa.
-No pa.
Skończyłam rozmawiać, z Michałem i zobaczyła, że na parkingu stoi Kasia.
-Hej, czekasz na kogoś ? - krzyknęłam wysiadając z auta.
-Zastanawiam się co robić bo mąż miał po mnie przyjechać, ale nie da rady.
-Wsiadaj, ja też jadę do Żor to cię podrzucę.
-Na prawdę ?
-No, wskakuj. Gdzie mieszkasz ?
-Osiedle Słoneczne, wiesz gdzie to ?
-Mój brat kiedyś tam mieszkał - zaśmiałam się.
-No tak, Zbyszek a co u niego ?
-Znacie się ?
-Jasne, pamiętam piękne czasu jak mieszkał z Kubiakiem. Byliśmy z sąsiadami, z mężem zaraz przed ślubem się tam wprowadziliśmy.
-Zbyszek się wziął i w końcu w miarę ustatkował, a Kubiak mieszka teraz na Ogrodowej. - powiedziałam.
-Dalej jest z Moniką ?
-Nie, ale szykuje się powoli do ślubu - powiedziałam.
-O proszę, dawno się z nim nie widziałam.
-To zapraszam na kawę - zaśmiałam się. Zobaczyła jak patrzy na mnie zdziwiona. - Jesteśmy zaręczeni.
-To gratulacje. - powiedziała.
-Dzięki.
-Nawet nie wiedziałam, tyle się pozmieniało.
-No, dorośliśmy wszyscy.
Odwiozłam Kasię i pojechałam na zakupy, a potem do domu.
Hop hop, powoli wracamy :)
Bardzo fajnie!!! :) rozkręcaj akcję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuń