poniedziałek, 13 lipca 2015

4

              Z Miśkiem spacerowaliśmy po całym obiekcie. Teraz czułam jak mi tego brakowało. Po ośrodku kręciło się mnóstwo sportowców. Na trawie siedziała grupka siatkarzy gających w karty i wygłupiających się. Kawałek dalej była grupka uczniów z SMS-u.
-O czym myślisz kochanie ? - zapytał Michał mocniej ściskając moją rękę.
-O tym jak bardzo mi ciebie brakowało.
-Mi ciebie też słonko - powiedział przytulając mnie.
-Idziemy gdzieś usiąść ?
-Pewnie, chodź. Tam jest taka fajna ławeczka.
-To chodź.
            Poszliśmy z Michałem na ławkę w słońcu. Usiadłam wygodnie na ławce, a Misiek położył się na niej kładą mi głowę na kolanach. Spletliśmy swoje palce i rozmawialiśmy głośno się śmiejąc.
-Wszystkie swoje rzeczy już zawiozłaś do Żor ?
-Prawie, Zostały mi same drobiazgi.
-To fajnie, zaraz po kadrze pojedziemy na wakacje, a potem przewieziemy resztę rzeczy.
-A jakie mamy plany na wakacje ? - zapytałam.
-No nie wiem. Dostosuję się do ciebie. No i pytanie czy jedziemy sami czy z Zibim ?
-Możemy z Zibim i Ann, bynajmniej będzie lepiej niż rok temu.
-No to na pewno. - zaśmiał się Michał i podniósł. Popatrzyłam Michałowi w oczy i go pocałowałam.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
            Michał położył się jak wcześniej. Nie musieliśmy rozmawiać, mi wystarczyło, że byliśmy blisko. Jednak w pewnym momencie, pomyślałam, ze mam zwidy. Nie chciało mi się wierzyć w to co widzę.
-Chyba śnię. - mruknęłam.
-Co się stało ?- zapytał zaniepokojony Kubiak.
-O waszą masażystkę - mruknęłam wściekła.
             Laska szkła w samej górze od bikini i krótkich spodenkach, w ręce niosła jebutnie różowy ręcznik, a na nosie miała wielkie okulary. Niedaleko nas na trawie rozłożyła ręcznik i zaczęła się opalać. Misiek zaczął się śmiać, ale gdy zobaczył moją minę od razu przestał.
-Bawi cię to  ? - zapytałam wściekła.
-Kochanie, proszę cię nie mów, że ciebie to rusza.
-Michał, popatrz jak ona wygląda. Jak ździra.
-Przesadzasz. - powiedział siadając na ławce i sadzając mnie sobie na kolanach.
-Nie przesadzam. Nie powinna z wami pracować. - mruknęłam.
-Bo jesteś zazdrosna. ?
-Misiek, nie chodzi o mnie. U was w grupie są sami faceci, zajęci faceci. A ona świeci tyłkiem i cyckami. No błagam cię.
-Kochanie, to że ona nie ma do siebie jakiegokolwiek szacunku, to nie znaczy, że któryś z nas zwróci na to uwagę.
-No na pewno. Jesteście tylko facetami. - mruknęłam.
-No już. Nie dąsaj się - powiedział całując mnie. - Nie dąsamy się tylko uśmiechamy.
-Ughh, przecież jak wy gdziekolwiek pojedziecie, a ona z wami to mnie kurwica będzie brała.
-Możesz teraz o tym nie myśleć ? - zapytał.
-Zastanowię się. - powiedziałam siadając okrakiem na kolanach ukochanego i mocno się do niego przytuliłam.
-I tak wiem że mnie kochasz. - zaśmiał się.
             Oczywiście błogi spokój przeszkodził nam Krzysiek z moim bratem.
-Co tam gołąbeczki ?- zapytał Igła siadając obok nas.
-Odpoczywamy, bynajmniej mieliśmy taki zamiar - mruknął Michał, a ja usiadłam obok niego.
-A wy co  ? Nie gracie w karty z chłopakami ?
-Nie, znudziło nam się po za tym przeszkadzała im moja kamera.
-Oooo nie - powiedziałam stanowczo - twojej kamerze stanowczo podziękujemy.
-Nie no was nękać nie będziemy.
-No chyba, że jak chcesz to nagraj waszą koleżankę - powiedziałam pokazując głową na Magdę - a potem pokaż prezesowi jaką szmatę wam znalazł.
-Uhuhu, Zuzia nie tak ostro - zaśmiał się Zbyszek
-Zibi, no proszę cię. Ann na bank była by zachwycona, gdyby widziała kto z wami pracuje - mruknęłam. - powiedział zła i wstała.
-Zuzka, nie wygłupiaj się i siadaj. - powiedział Igła.
-Nie, idę po coś do picia. Zaraz wracam.
          Poszłam do sklepiku. Kupiłam sobie loda i zimny napój. Gdy wracałam zaczął dzwonić mój telefon. Na wyświetlaczu swojego Iphona zobaczyłam, że dzwoni trener mój z Warszawy.
-Witaj panie Andrzeju, co się stało ?
-Cześć Zuza, nie przeszkadzam ?
-Nie, jasne, że nie. O co chodzi ?
-Pamiętasz jak rozmawialiśmy, że chciała byś grać z dziewczynami z Jastrzębia jeśli była by taka możliwość ?
-No tak.
-To słuchaj mnie uważnie, dzwonił dzisiaj do mnie prezes  z Jastrzębia i powiedział, że ich atakująca jest w ciąży i szukają kogoś.
-Na prawdę  ?
-Przecież bym sobie nie robił jaj w tym temacie.
-Okej, dobra, ale co muszę zrobić.?
-Wystarczy, że pod koniec czerwca podjedziesz podpisać kontrakt, a potem pojawisz się na spotkaniu i treningach.
-No, ale wie pan ja chcę studiować.
-Wiem, powiedziałem. Nie będzie z tym żadnego problemu. Oczywiście, jeśli tylko dalej chcesz grać.
-Jasne, że chcę. - powiedziałam zachwycona.
-Dobra, to co. To tyle. Jak byś miała jakieś pytania to dzwoń.
-Jasne, dzięki wielkie.
-Nie ma sprawy.
              Adamczyk się rozłączył, a ja zaczęłam się cieszyć jak pierdolnięta. Zadowolona szybkim krokiem poszłam do chłopaków. Gdy byłam blisko ławki, zobaczyłam, że przysiadła się do nich ta cała Magda. Zagryzłam zęby i uśmiechnięta podeszłam do ławki. Usiadłam na kolanach narzeczonego i go pocałowałam mocno.
-Coś się stało  ? - zapytał zaskoczony Michał.
-Tak, dzwonił do mnie Adamczyk.
-No i ? - zapytał zdziwiony Zbyszek.
-Będę grać - pisnęłam zachwycona.
-W Warszawie? - krzyknął zdenerwowany Michał.
-Nie, Misiek. Będę grać w Jastrzębiu.
-Ale jak ?- zapytał zaskoczony.
-Normalnie, jedna atakując jest w ciąży i zadzwonili do Andrzeja.
-No to super, trzeba to oblać - powiedział Zibi.
-Tak, na pewno. - mruknęłam - oo Magda, jak idzie opalanie ? - zapytałam ze sztucznym uśmiechem.
-A dobrze, słonko jest fajne.
-To super, szkoda, że nie ma solarium, nie ? - zapytałam, a Michał uszczypnął mnie w pośladek.
-No szkoda, zawsze chodziłam regularnie dwa razy w tygodniu.
-To faajnie - powiedziałam, a czując na sobie palące spojrzenie chłopaków ugryzłam się w język.
-Dobra, ja idę do pokoju. Zaczyna się robić zimno, więc idę się ubrać.
-Okej paa - powiedziałam, przesłodko. Dziewczyna weszła do budynku, a ja oberwałam.
-Musisz być taka wredna ? - zapytał Michał.
-Nie, w sumie. Usiądę z boku i będę patrzeć jak jakaś laska chce wyrwać mojego faceta.
-Zuza, błagam cię. Ona mnie nie podrywa.
-Nie w ogóle. - warknęłam. - Michał jesteś taki ślepy, czy taki głupi  ?
-Zuza przesadzasz.
-Okej, rozumiem. Żeby dotarło do ciebie, że ona na ciebie bezczelnie leci to musi ci się wpakować do łóżka ? - zapytałam wściekła.
-Zuzka - powiedział zrezygnowany Michał.
-Nie. Już raz dałam się nabrać na "Ona mnie nie podrywa" i jak na tym wyszłam ? - zapytałam.
-Siostra daj spokój. - powiedział Zbyszek.
-Sory nie będę na to patrzeć. Idę do siebie.
             Zła poszłam do swojego pokoju. Na korytarzu wpadłam na kogoś, ale nie zwróciłam na to uwagi.
-Ej Zuzka, uważaj - zaśmiał się Kurek.
-Sorki - mruknęłam wycierając policzki.
-Nic się nie stało - powiedział podchodząc do mnie.
-Nic - mruknęłam.
-Ej, Zuza popatrz na mnie - powiedział podchodząc do mnie. - Chcesz pogadać ?
-A masz czas ? - zapytałam.
-Jasne.
-To chodź.
             Poszliśmy do mnie do pokoju. Kurek usiadł obok mnie na łóżku i zapytał.
-O co chodzi ?
-Znowu zaczyna się pierdolić.
-Z Michałem ? - zapytał, a ja przytaknęłam ruchem głowy.
-O co poszło ?
-O tą całą Magdę. Laska trzaska oczami to mojego faceta, świeci tyłkiem i cyckami, a on mi mówi, że nie mam się czym martwić.
-Zuzka, a może faktycznie jesteś przewrażliwiona  ? -zapytał Bartek obejmując mnie.
-Bartek jakiś czas temu już to słyszałam. - Kurek popatrzył na mnie zdziwiony - A bo ty tam w tej zimnej Rosji nic nie wiedziałeś. Z Michałem mieliśmy małą przerwę. Jakaś małolata namieszała. Spotykali się niby jako przyjaciele, a na imprezie zobaczyłam ich jak się całują.
-Ulalal. To faktycznie. Nie za ciekawie.
-Sprawa wyglądała podobnie.
-Misiek to mądry facet, do tego kocha cie na prawdę mocno. Nie skrzywdzi cię.
-Wiem, ale on jest czasami taki naiwny. - mruknęłam.
-Weź tylko mi się nie rozklejaj - zaśmiał się Bartek i mnie przytulił.
-Dziękuję ci - powiedziałam i go pocałowałam w policzek.
                 Nim się zorientowałam leżałam na łóżku, a Bartek mnie łaskotał, żeby poprawić mi humor.
-Baaartek przestań - mruknęłam przez śmiech.
-Ale będziesz się uśmiechać. ?
-Jasne, że tak.
-To chodź teraz idziemy na coś słodkiego.
-To chodźmy. - Bartek wstał i wyciągnął rękę i moim kierunku. Pociągnął, mnie żebym wstała. Tak mocno, że na niego wpadłam. W tym momencie do pokoju weszła Magda. Szybko odsunęłam się o Bartka.
-Co chcesz ? - zapytała
-Chciałam zapytać, czy masz może pożyczyć puder ?
-Nie. Sorry. - mruknęłam.
-Nie ma problemu. To wam nie przeszkadzam. - wyszła z pokoju speszona. Gdy drzwi się zamknęły zaczęliśmy się śmiać.
               Wyszliśmy z siatkarzem z ośrodka i poszliśmy do pobliskiej lodziarni. Gdy zjedliśmy i wracaliśmy wygłupialiśmy się. W pewnym momencie wskoczyłam Kurkowi na plecy.
-Do ośrodka poproszę - powiedziałam zachwycona.
-Ty, a tobie to nie za wygodnie ?
-Nieee - powiedziałam.
-Niech ci będzie.
               Od razu poszliśmy na kolację. Postanowiłam nie odzywać się do Michała. Podczas kolacji usiadłam przy jednym stoliku z Bartkiem, Pitem, Winiarem, Kłosem i Wroną. Na moim miejscu natomiast usiadła Magda. Źle mi z tym było, ale nie chciałam odpuścić Michałowi. Chciałam, żeby przekonał się na własne oczy o co chodzi tej dziewczynie. Po kolacji poszłam od razu do siebie. Byłam zła. Nie tak chciałam spędzić czas w Spale. Jednak stało się. Gdy wykąpana siedziałam w łóżku i sprawdzałam fejsa i pocztę ktoś zapukał do mojego pokoju. Niechętnie wstałam i otworzyłam drzwi. Na korytarzu nie stał tak jak się spodziewałam Michał, tylko Zbyszek. Nic nie powiedział tylko wszedł do mojego pokoju i zapytał.
-Co ty do cholery wyprawiasz ? - był wściekły.
-Tak braciszku, nie przeszkadzasz. Bardzo się cieszę, że cię widzę. - mruknęła.
-Przestań pieprzyć farmazony. Za długo było dobrze ? Za długo byłaś szczęśliwa i ci się układało ?
-O co ci chodzi ?
-O dzisiejszym dniu. Co ty wyrabiasz ?
-A co mam robić ? Siedzieć spokojnie i patrzeć jak Magda rozpierdala mi związek, a Michał tego nie widzi ?
-Nie, no faktycznie. Twoja taktyka jest lepsza. Lepiej strzelić focha i nie odzywać się do niego. Faktycznie lepszy pomysł, pokazać Magdzie że się kłócicie.
-Możesz wyjść ? - zapytałam czując, że moje oczy robią się mokre.
-Siostra - powiedział o wiele spokojniej i mnie przytulił.
-Jak zwykle jestem ta zła - mruknęłam rozklejając się.
-Nie jesteś. Perełko - powiedział. Usiedliśmy na łóżku, ja się skuliłam i mocno wtuliłam się w brata.
-To chyba nie ma sensu. - powiedziałam.
-Ale co ? - zapytał spokojnie patrząc mi w oczy i wcierając łzy.
-Moja przeprowadzka. Wspólne mieszkanie, te zaręczyny, plany. - mruknęłam.
-Hej, malutka. To wszystko ma wielki sens.
-Ciekawe jaki ?
-Kochacie się, Kubiak to za tobą szaleje. Odpuścisz ?- zapytała.
-Nie. - mruknęłam.
-Czemu ?
-Niech jeszcze jeden dzień pocierpi. - mruknęłam.
-Po kim ty jesteś taka uparta ?
-Po starszym bracie - zaśmiałam się.
-Wiesz co złośnico ?
-Hm ?- mruknęłam patrząc na niego.
-Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Ja ciebie też. - zaśmiałam się.
-Dobra małolacie uciekam do siebie. Wyśpij się.
-Ty też.
-Dobranoc.
-Dobrej nocy. - powiedziałam.
            Zbyszek wyszedł, ja zamknęłam drzwi. Rzuciłam się na łóżko. Ustawiłam budzik i zobaczyłam, że mam jednego nieodczytanego smsa. Od razu go odczytałam "Dobranoc Kocie. Kocham Cię". Nadawcą był Michał. Jednak nie odpisałam mu. Położyłam się spać. Rano budzik mi zadzwonił o 7. Wstałam od razu, założyłam dres, adidas. Włosy związałam w wysoką kitkę i wyszłam biegać. Z muzyką w uszach, nawet nie wiem kiedy minęło prawie dwie godziny. O 9 wróciłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i skierowałam się na śniadanie. Po drodze spotkałam Bartka i Piotrka.
-Widzę, że trochę się pospało co ? - zapytał Pit.
-No chyba ty. - mruknęłam - o 7 byłam biegać.
-Chce ci się ? - zapytał Bartek.
-Średnio, ale jakoś dałam radę.
-Ty uparta Bartman jesteś - powiedział Kurek zaczepiając mnie.
             Gdy tylko weszliśmy na stołówkę, dało się wyczuć częstą atmosferę. Zbyszek kłócił się z Miśkiem, a Magda siedziała zadowolona z siebie. Pomachałam tylko bratu i poszłam zjeść. Po śniadaniu chłopaki mieli trening. Ja postanowiłam pograć z nimi. Trener wyraził zgodę. Poszłam do swojego pokoju po rzeczy i d razu poszłam na halę. Gdy się przebrałam poszłam się rozgrzać. Po rozgrzewce zostaliśmy podzieleni na składy i graliśmy. Byłam w przeciwnej drużynie z Michałem i wszystkie zagrywki i ataki kierowałam na niego. W pewnym momencie skoczyłam do bloku, żeby zablokować brata i źle spadłam. Gdy tylko wylądowałam złapałam się za kostkę i  głośno krzyknęłam.
-Kurwa mać. - poczułam jak moje poliki robią się mokre. Od razu znalazł się przy mnie Bartek i Zbyszek. Szybko podbiegł do nas Łysy z torbą. Kiedy Michał chciał do mnie podejść nie miał jak. Zaczął się przepychać z Bartkiem.
-Czy mógłbyś z łaski swojej przesunąć , bo chcę zobaczyć co z moją narzeczoną - powiedział.
-Nie, nie mógł bym. Ponieważ chce jej pomóc.
-Już chyba jej wystarczająco pomogłeś - warknął Michał.
-O co ci Kubiak chodzi do cholery.
-Nie graj głupa.
-Dobra, zamknąć się - krzyknął Łysy. - Pomóżcie mi przenieść Zuzę na ławkę.
               Kiedy tylko Bartek chciał mnie podnieść Michał go odepchnął.
-Łapy precz - warknął.
-Odwal się - mruknął Bartek nie wzruszony. Michał się w tedy chyba zdenerwował i uderzył zaczęli się szarpać.
-Przestańcie. - mimo wielkiego bólu wstałam i podeszłam do nich. Odepchnęłam Michała od Bartka i krzyknęłam - Popierdoliło cię do reszty - krzyknęłam. Na sali panowała idealna cisza, nawet trener się nie wtrącał.
-Jasne, mnie niby popierdoliło - krzyknął Michał. - To ty sobie szybko znalazłaś pocieszenie w ramionach mojego kumpla.
-Co ty bredzisz? - zapytałam zła.
-Słyszałem, jak wczoraj wieczorem Bartek wychodził od ciebie z pokoju.
-Przeginasz Kubiak, -mruknęłam podchodząc do niego. -Kto ci naopowiadał takich głupot ? - zapytałam. Usłyszałam cichy śmiech i już wiedziałam czyja to sprawka. - Super, jeśli wierzysz w to że przespałam się z twoim kumplem, to jesteś zabawny. Ale jeśli uwierzyłeś tej zdzirze to jesteś popierdolony. Przejrzyj wreszcie na oczy Kubiak i się ogarnij - warknęłam i chciałam odejść, ale upadłam. Chciał mi z Bartkiem pomóc, ale warknęłam - odpierdolcie się.
-Oj Młoda, chodź - powiedział Zbyszek i wziął mnie na ręce.
           Zbyszek zaniósł mnie do pokoju Łysgo. Posadził mnie na łóżku do masażu i się na mnie popatrzył.
-Coś ty narobiła kaleko - mruknął Zbyszek siadając na przeciwko.
-Źle poleciałam po prostu. - mruknęłam łapiąc się za kostkę.
-Nie o to mi chodzi. O co chodzi z Kurkiem ?
-Jak się pokłóciłam z Miśkiem, to Bartek zaproponował pomoc. Wygadałam mu się, a on poprawił mi humor. Magda wparowała do mnie do pokoju, w momencie, kiedy Bartek mnie złapał. wyglądało to dość dwuznacznie.
-Czyli ty nic z Kurkiem nie ten ? - zapytał podejrzliwie.
-Co nie ten ?
-Jezu no nie bzyknęłaś się z Kurkiem.
-Coś ty - powiedziałam bardzo poważnie - z połową reprezentacji się bzyknęłam - warknęłam. - Za kogo ty mnie masz ?
-Za moją małą, kochaną, wredną i upartą siostrzyczkę - powiedział przytulając mnie.
-Nie cierpię cię.
-I tak wszyscy wiemy, że mnie kochasz - zaśmiał się.
-Dobra jestem już - powiedział Olek wpadając do pokoju - Sorki, że tak długo..
-Nie ma sprawy.
-Wyjaśniliście sobie wszystko ?
-Zuza, to powinna sobie wszytko z Miśkiem wyjaśnić, a nie ze mną. Dobra wracam na trening.
-Pa.
          Zbyszek wyszedł, a ja zostałam sama z Łysym. Olek nic nie mówił tylko zajął się moją nogą. Widziałam jak co chwilę na mnie patrzy jak by chciał o coś zapytać.
-No pytaj - mruknęłam, patrząc na fizjo.
-Chce ci powiedzieć, tylko że jesteś taka sama jak Zibi,
-Oleeek - mruknęłam. -Nie pomagasz.
-Zuzka, nie wiem o co wam poszło, ale powinnaś odpuścić. Michał jest w tobie po uszy zakochany.
-To dlatego wierzy Magdzie w te brednie, że przespałam się z Bartkiem ?
-Zakochany to i ślepy !
-Sama nie wiem - mruknęłam.
-Jak chcesz. Ale przemyśl to. Jesteś wolna - powiedział kończąc zabieg.
           Podziękowałam i poszłam do swojego pokoju. W drodze zobaczyłam tatę na korytarzu i chciałam uciec, ale mnie zauważył.
-Zuza-  krzyknął. Niechętnie zatrzymałam się i czekałam na niego.
-Hej. - mruknęłam.
-Co ci się stało ? Słyszałem, że miałaś wypadek na treningu
-Tatuś nic mi nie jest.
-Na pewno ?
-Tak.
-To teraz druga sprawa. Czy cię do końca pogięło ?
-A możesz trochę jaśniej. ?
-Co ty z tym Kurkiem wyprawiasz ?!
-Tato ! - krzyknęłam oburzona. - Na prawdę uważasz, że mogła bym zrobić coś takiego Miśkowi ?
-Nie, ale ludzie gadają i..
-To nie słuchaj ludzi. A teraz idę odpocząć - warknęłam zła i poszłam do swojego pokoju.
           Położyłam się łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.



Wiem, wiem. Znowu długo mnie nie było. Jednak to nie moja wina. Wszystko jest spowodowane brakiem czasu. Będę jeszcze publikować. :) Mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądacie. :* Pozdrawiam.

1 komentarz:

  1. Ja byłam, jestem i będę do końca ;D
    Zajebisty rozdział czekam z niecierpliwością na następny :****

    OdpowiedzUsuń