Czas leciał jak szalony. Nim się obejrzałam, a był już nowy rok. A ja ? Ja musiałam się przygotować do egzaminów. Wpadłam spóźniona na uczelnię. Po drodze spotkałam znajomych z roku.
-A wy co ? - zapytałam zaskoczona.
-Luzik Zuza. Przenieśli nam egzamin na 14. Pan profesor zachorował i jakieś zastępstwo ma przyjść, ale gościu musi dojechać.
-Jasne, Czyli mogę się jeszcze pouczyć. Zajebista informacja - odetchnęłam z ulgą.
-Idziesz do biblioteki ? - zapytał Paweł.
-Jasne i tak chciałam coś sprawdzić.
-Dobra jak chcecie. My idziemy gdzieś na kawę.
-Okej, to widzimy się pod salą.
Razem z Pawłem poszliśmy do biblioteki. Nasza znajomość była coraz bliższa. Często razem się uczyliśmy. W bibliotece nie było nikogo co było aż dziwne. Siedzieliśmy i powtarzaliśmy materiał.
-Dobra, Zuza jesteśmy obkuci - powiedział i zamknął książkę.
-Serio ? - zapytałam przestraszona.
-Jasne, że tak. Zresztą ty zawsze jesteś nauczona a się bez sensu stresujesz - zaśmiał się i odgarnął mi włosy z twarzy.
Popatrzyłam w jego oczy. Były bardzo ładne, jednak nim się obejrzałam były bardzo blisko. Za blisko. Za nim cokolwiek zdążyłam zrobić pocałował mnie. Na początku mnie zamurowało, ale po chwili oddałam pocałunek. W pewnym momencie postanowiłam, że powinnam to przerwać. Odsunęłam się od niego. Uśmiechał się.
-Ja - zaczęłam - muszę iść - powiedziałam szybko. Zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z biblioteki. Paweł wybiegł za mną wołając mnie.
-Zuza, Zuzka zatrzymaj się - w końcu poczułam jak łapie mnie za rękę. - Zuza, ja - chciała powiedzieć, ale szybko mu przerwałam.
-Nie mów tego. Proszę cię Paweł, nie mów tego. To nie powinno się wydarzyć - powiedziałam zła.
-Ale się wydarzyło.
-Nie powinno. Ja mam męża. - oburzyłam się.
-Odwzajemniłaś, przecież ci się podobało. Ja ci się podobam. - stwierdził i patrzył mi w oczy. Starałam się uciekać wzrokiem.
-To była chwila zapomnienia. Najlepiej będzie jak o tym zapomnimy i przestaniemy się spotykać. - mruknęłam.
-Razem studiujemy.
-Dobrze, ale nic poza tym.
-Zuza, ale ja.
-Nie mów tego.
-Zakochałem się w tobie.
-Nie powinieneś, ja też nie powinnam. Ja już pójdę - mruknęłam i go tak zostawiłam. Wyszłam przed uczelnię i poszłam do pierwszego sklepu. Kupiłam paczkę papierosów i zapaliłam.
Poszłam do środka chwilę przed egzaminem. Zobaczyłam jak w naszą stronę idzie doktor Maroń z reprezentacji.
-Pan Doktor na uczelni ? - zapytałam zaskoczona.
-Zuza, a co ty tu robisz ?
-Studiuję, a Pan ?
-A ja od dzisiaj, będę waszym wykładowcą. - zaśmiał się - a teraz zapraszam Państwa na egzamin.
Od razu po egzaminie wsiadłam w auto i pojechałam do domu. Przez całą drogę zżerały mnie wyrzuty sumienia. Zaparkowałam pod blokiem. Wyciągnęłam telefon. Nie wiedziałam do kogo zadzwonić. Bałam się dzwonić do Ann, z myślą, że mój brat może coś usłyszeć, Zadzwoniłam do Gośki.
-No witam Pani Kubiak, witam. Jak życie ? - zawołała z uśmiechem.
-Chujowo Gosza, moralniaka mam - mruknęłam.
-Coś odjebałaś ?
-Całowałam się z kimś w bibliotece na uczelni - powiedziałam.
-Z mężem to się nawet na środku drogi możesz całować. - zaśmiał się.
-Tyle, że to nie był Michał, co w takiej sytuacji ? - zapytałam i oparłam głowę o zagłówek w aucie.
-Coś ty zrobiła ? - krzyknęła.
-Kolega, w sumie teraz to już chyba nie kolega z uczelni. Zakochał się we mnie i dzisiaj mnie pocałował.
-Bosz, coś ty zrobiła. No, ale dobra to jeszcze nie grzech ani nie koniec świata. Powiedź mi kochanie nie odwzajemniłaś pocałunku, co nie ? Przecież jasne, że tego nie zrobiłaś. - Gośka prowadziła swój własny monolog, ale w końcu jej przerwałam.
-Zrobiłam to - mruknęłam.
-Zuza - jęknęła załamana.
-Wiem, wszystko wiem. Co ja mam teraz zrobić.
-Kochasz Michała?
-Co to za debilne pytanie. Jasne, że tak - oburzyłam się.
-W takim razie nie ma o czym mówić. Wróć do domu, do męża. Przytul go, pocałuj, powiedź że go kochasz. A tego gościa w dupę kopnij.
-Dzięki Gosza - powiedziałam.
-Nie ma za co. A teraz przepraszam bardzo koleżankę, ale muszę kończyć.
-Jasne. Buziole.
-Buziole. Zgadamy się.
Rozmowa z przyjaciółką dobrze mi zrobiła. W sumie uświadomiła mi tylko fakt, że Michał jest dla mnie najważniejszy i nikt ani nic innego się nie liczy. Wróciłam do domu. Michał już był. Siedział w kuchni przy blacie i sprawdzał pocztę.
-Jestem - powiedziałam opierając się o futrynę.
-Zmęczona ? - zapytał Misiek z uśmiechem - Jak egzamin.?
-Nie wiem jak egzamin, ale jestem okropnie zmęczona - mruknęłam i usiadłam Michałowi na kolanach mocno się przytulając.
-Egzamin zdasz na pewno. Jestem bardzo zdolna. - powiedział i pocałował mnie w czoło - Nie ma nikogo zdolniejszego od mojej żony. - uśmiechnął się.
-Podlizujesz się - mruknęłam mrużąc oczy.
-Nie podlizuję, tylko prawdę mówię - powiedział - Głodna ?
-Noo - wymruczałam.
-To puść mnie, odgrzeję ci obiad.
-Dziękuję kochanie. - z ogromnym uśmiechem przyglądałam się Michałowi, jak kręci się po kuchni.
-A jak tam kotku u twojego kolegi ? Tego no, Pawła ? - zapytał, a ja zdrętwiałam.
-Dobrze, a czemu pytasz ?
-Nie no, tak z ciekawości czystej. Słuchaj skoro tak się fajnie dogadujecie to może zaproś go do nas na kolację co ? - powiedział i zerknął na mnie.
-Ale po co ? - zapytałam nerwowo, złapałam za jabłko, które znajdowało się w misce i zaczęłam się nim bawić.
-No myślałem, że było by miło. Skoro to twój kolega.
-Bez przesady, aż tak dobrze się nie znamy - powiedziałam - dziękuję za pyszny obiad - pocałowałam Miśka.
-Smacznego.
Zjadłam szybko obiad. Posiedziałam chwilę z Michałem i pod pretekstem zmęczenia poszłam się umyć i spać. Położyłam się w sypialni i zaczęłam myśleć. Miałam okropny mętlik w głowie. Kochałam swojego męża. Wiedziałam, że to z nim chce spędzić resztę, życia. Ale nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego odwzajemniłam pocałunek. Do sypialni wszedł Michał. Kątem oka widziałam, że trzyma coś w ręce.
-Zuzka ? - mruknął cicho.
-Co jest ?- zapytałam udając zaspaną.
-Palisz ? -zapytał.
-Nie. A czemu pytasz?
- To dlaczego z twojej torebki wyleciała paczka papierosów.
-Oj Misiek, byłam dzisiaj bardzo mocno zestresowana i no przełamałam się. Kupiłam paczkę.
-Okej. To już ci kotku nie przeszkadzam. Dobranoc - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Po kilku minutach zasnęłam. Nawet nie wiem, o której Michał się położył. Jak tylko go poczułam obok od razu się przytuliłam.
Rano obudziłam się o 6, Misiek jeszcze spał. Trening miał dopiero na 11, ja zaczęłam już swoje praktyki, więc jechałam dopiero z nim. Na uczelni miałam wolne. Postanowiłam iść pobiegać. Ubrałam się odpowiednio i wyszłam. Po godzinie wracałam do domu. Kiedy byłam już pod klatką zaszłam do sklepu i kupiłam bułki oraz coś na śniadanie. Jak już wracałam zadzwonił mój telefon. Był to Paweł. Odebrałam.
--Zuza, musimy porozmawiać.
-Paweł, ale nie mamy o czym. Tłumaczyłam ci, że to nie powinno było się wydarzyć. Zapomnij o mnie.
--To nie takie łatwe.
-Nie interesuje mnie to. Nie pozwolę ci rozwalić swojego życia, rozumiesz ?!- krzyknęłam.
--Jasne. Do zobaczenia.
Rozłączył się. Przez to wszystko miałam jeszcze większy mętlik. Wróciłam do domu. Misiek jeszcze spał, a ja pierwsze co zrobiłam to poszłam pod prysznic. Odświeżona założyłam bieliznę, a na to koszulkę męża. Włączyłam eskę w TV i zaczęłam robić śniadanie.
-Cześć kochanie - powiedział Michał obejmując mnie i przytulając się do moich pleców.
-No hej. Wyspany ? - zapytałam i wymusiłam uśmiech.
-Pewnie, ale gdzie mi tak rano uciekłaś ? - zapytał.
-Poszłam pobiegać.
-Zeta - mruknął Michał pouczająco.
-No co ?
-Jak to co ? Niedawno zaczęłaś chodzić i już poszłaś biegać ?
-Kochanie - powiedziałam odwracając się przodem do niego - Wiem co robię, czuję się znakomicie. Noga od dawna mnie nie boli.
-Jesteś strasznie uparta. - powiedział i mnie pocałował.
-Powtarzasz się - zaśmiałam się. I przejęłam inicjatywę pogłębiając pocałunek.
-Forma rekompensaty za pozostawienie mnie rano ? - zapytał i posadził mnie na blacie kuchennym.
-Coś w tym stylu - mruknęłam między pocałunkami.
-Co powiesz na prysznic? - zapytał podciągając moją koszulkę.
-Powiem, że przed chwilą byłam pod prysznicem. No, a do tego ty mój drogi zaraz masz trening - zaśmiałam się, kiedy Michał całując mnie po szyi i dekolcie łaskotał mnie swoim zarostem. -Mógł byś się ogolić - powiedziałam.
-Czyli, że muszę sam iść.
-Dokładnie tak, a do tego się masz ogolić - zaśmiałam się zeskakując z blatu.
Michał poszedł pod prysznic, a ja z uśmiechem kończyłam smażyć naleśniki. Dostałam kolejnego sms od Pawła "Musimy się spotkać i porozmawiać" "Odpisz" "Zadzwoń". Dostawałam mnóstwo sms. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie chciałam, żeby Michał wiedział o całej sprawie. Wzięłam telefon i paczkę papierosów i wyszłam na balkon. Zamknęłam drzwi i zadzwonił do Pawła patrząc cały czas na mieszkanie.
--Cieszę się, że dzwonisz - powiedział od razu, po odebraniu.
-Paweł, nie możesz do mnie pisać co chwilę. Mówiłam ci rano, że nic nas nigdy nie będzie łączyć.
--Zuza, dlaczego tak się opierasz ? Przecież wiem, że ci się podobam. Spędzaliśmy razem tyle czasu, nie wierzę, że nic nie poczułaś.
-Nic nie poczułam. Mam męża z którym jestem szczęśliwa. Kocham go i nie pozwolę, żebyś rozwalił moje małżeństwo.
--Skoro tak bardzo mocno go kochasz, to powiedź, powiedziałaś już mężowi o naszym pocałunku.
-Nie twoja sprawa. - warknęłam. Przez okno balkonowe zobaczyłam, że Michał wyszedł z łazienki. - Powtórzę ostatni raz odpieprz się i daj mi święty spokój. - powiedziałam zła i się rozłączyłam. Skończyłam palić i wróciłam do mieszkania.
-Coś się stało ? - zapytał Michał jak weszłam do środka.
-Nie, dlaczego pytasz?
-Paliłaś i wydawało się, że jesteś mocno zdenerwowana.
-Nie kochanie, rozmawiałam z koleżanką z roku. Dzisiaj mamy kolejny egzamin i ponoć ma być bardzo trudny.
-Ej mała - powiedział Michał podchodząc do mnie i głaszcząc po policzku - zdolna jesteś i wiem, że na pewno dasz sobie radę. - na koniec pocałował mnie w nos.
-Cieszę się, że wierzysz we mnie.
-Zawsze kotku. A teraz wracając do rzeczywistości co na śniadanie? - zapytał, a ja zaczęłam się śmiać.
-Naleśniki. Powiedź z czym chcesz, ja zrobię, a ty zrób kawę. - zaproponowałam.
-Z nutellą kochanie. Kawę już robię.
Przygotowałam naleśniki, Misiek zrobił kawę i usiedliśmy do śniadania.
-Na którą masz zajęcia ?
-Dopiero na 15, a czemu pytasz ?
-Jadę zaraz na trening i o 11 będę z powrotem w domu. Może cię odwiozę ? Do której masz zajęcia ?
-Mam tylko jeden egzamin. - powiedziałam patrząc uważnie na Michała.
-No i super, bym poczekał i wrócili byśmy razem, na jakąś kolację byśmy poszli może, co ty na to ?
-Kocie, a co ty będziesz przez 2 godziny robił ?
-Nie bój się, dam sobie radę.
Po zjedzonym śniadaniu Kubiak szybko się ubrał i pojechał na trening. Ja za to posprzątałam po śniadaniu i miałam w planie odpocząć. Jednak przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Zdezorientowana poszłam otworzyć.
-Hej, a ty co tu robisz? - powiedziałam z uśmiechem, wpuszczając dziewczynę Kuby do mieszkania.
-Hej, Kuba powiedział, że mogę przyjść, żeby się nie nudzić. Chyba, że przeszkadzam. - powiedziała niepewnie Ola.
-No co ty. Wchodź. Napijesz się kawy ? - zapytałam wchodząc do kuchni.
-Poproszę.
-A może masz ochotę na naleśnika z nutella albo dżemem ? - zapytałam patrząc na młodszą koleżankę.
-Nie, nie chcę robić kłopotu.
-To nie kłopot. Bo mam jeszcze parę. - zaśmiałam się.
-To chętnie się poczęstuję.
Poczęstowałam Ole śniadaniem i rozmawiałyśmy. Dziewczyna była bardzo inteligentna i sympatyczna.