Punkt widzenia Zuzy
Maj. To taki piękny okres. Ptaszki ćwierkają, kwiatki kwitną, a ja kurwa siedzę w mieszkaniu i wkuwam do ostatniej, ustnej matury z angielskiego. Potem już wakacje. Będę mogła się spokojnie przeprowadzić do mieszkania Michała. Do pustego mieszania. Co za różnica, gdzie będę mieszkać i tak będę sama mieszkać. Misiek z Zibim na zgrupowaniu w Spale, Andzia w Szczyrku na zgrupowaniu.
-Mam dość - krzyknęłam po raz kolejny dnia dzisiejszego rzucając notatkami przez pół salonu. Sama położyłam się na łóżku, a do twarzy przyłożyłam poduszkę, która zagłuszyła mój krzyk. Chwilę tak leżałam, gdy rozdzwonił się mój telefon. Odszukałam go pod stertą notatek. Na wyświetlaczu pokazało mi się zdjęcie ukochanego. Od razu odebrałam.
--Słucham.
-Cześć kochanie - powiedział radosny Kubiak. Mimo że go nie widziałam, wiedziałam, że mordka mu się cieszy. Aż sama się uśmiechnęłam.
--No hej- mruknęłam.
-Ależ entuzjazm, że słyszysz ukochanego.
--Przepraszam, nie mam już siły. Ciągle wkuwam do angielskiego, do tego jestem sama w mieszkaniu no zwariować można.
-Kocie, wyluzuj. Jeszcze trochę i wakacje. A jak idą ci przygotowania do tego ustnego anglika ?
--Pierdole to wszystko, pierdole maturę i pierdolę studia. Nie zdam trudno. Jakoś sobie poradzę, pójdę gdzieś do sklepu pracować.
-Zetka, uspokój się, co jak co ale angielski masz w małym palcu. Na pewno dasz sobie radę.
--Jakoś nie jestem tak optymistycznie nastawiona, jak ty. - mruknęłam.
-No widzisz, a powinnaś. Andzia jakoś się nie przejmuje.
--Tylko że Andzia dostała powołanie do reprezentacji, a ja nie. - warknęłam.
-No tak, ale za to ty lepiej zdałaś matury ustne niż Andzia. Ty jesteś lepsza w nauce, a Andzia w siatkówce.
--Wiesz co mam tego dość. To ciągłe porównywanie mnie do Anastazji. Skoro jest taka idealna, to proszę bardzo droga wolna. Po za tym jeszcze sam niedawno mówiłeś, że jestem świetną siatkarką. Dzięki kurwa za wsparcie. - warknęłam do telefonu.
-Zuzka, ale to nie tak - zaczął się tłumaczyć.
--Wiesz co, pieprz się. - krzyknęłam i się rozłączyłam. Jednak na tym nie przestałam, mocno się zamachnęłam i rzuciłam telefonem przez pół pokoju, telefon zakończył swój lot odbijając się od ściany.
Położyłam się na kanapie i poczułam jak po moich policzkach popłynęły łzy. Czułam się strasznie. Nie chciałam kłócić się z Michałem, jednak zirytował mnie. Moje użalanie się nad sobą przerwał dzwonek do drzwi. Niechętnie ruszyłam aby je otworzyć. W przedpokoju przejrzałam się w lustrze, aby stwierdzić, że jakoś tragicznie nie wyglądam w spodniach od dresu, za dużym T-shirt Miśka i niedbale związanych włosach w koka. Przetarłam policzki i otworzyłam.
-Mama? - zapytałam zdziwiona widząc mamę, stojącą na klatce, z dwiema dużymi reklamówkami.
-No mama, mama. Co już nie pamiętasz jak twoja stara matka wygląda? - zaśmiała się wchodząc do mieszkania.
-Ale co ty tu robisz?
-Dziecko, przecież nie dam ci umrzeć z głodu. - powiedziała wchodząc dalej. Postawiła reklamówki w kuchni na blacie i poszła do salonu. - A co tu się stało ?
-Ćwiczyłam opór grawitacji, względem moich notatek. - mruknęłam siadając na barowym krześle w kuchni i łapiąc za jabłko.
-Boże, dziecko,a co się stało z twoim telefonem ? - zapytała podnosząc mój telefon, który na chwilę obecną był w częściach.
-No, jakoś mi się wymsknął . - mruknęłam i wgryzłam się w jabłko. Opuściłam wzrok bo poczułam jak moje oczy robią się mokre.
-Kochanie, co się stało ? - zapytała podchodząc do mnie.
-Mam już wszystkiego serdecznie dość. Tej całej presji, tego ciśnienia.
-Kochanie, ale jakiej presji ? - zapytała przytulając mnie.
-Zdenerwowałam się na Michała bo powiedział, że powinnam trochę wyluzować z tą maturą i wziąć przykład z Andzi, która podchodzi do tego na totalnym luzie. To mu powiedziałam, że Ann została doceniona i gra w reprezentacji, a on na to, że Ann jest dobra w siatkówce, a mi lepiej idzie w nauce. Mamo on zasugerował, że jestem do niczego. Że wcale tak dobrze nie gram. No i się zdenerwowałam i rzuciłam telefonem.
-Kochanie, co ty za głupoty wygadujesz. Grasz przecież doskonale. Gdybyś nie grała dobrze nie docenili by cię z tego klubu z Padwy, nie chcieli by podpisać z tobą umowy.
-Ale nie dostałam powołania do reprezentacji. - wychlipałam mamie w rękaw.
-Pamiętasz jak Zbyszek dostał powołanie ?
-Pamiętam i co w związku z tym.?
-Najpierw dostał Zbyszek, a rok później dopiero Michał. Zobaczysz z tobą będzie tak samo.
-Na prawdę ? - zapytałam podnosząc wzrok na mamę.
-Oczywiście, że tak. No a teraz proszę cię przestań płakać. Idź się ubrać, ja rozpakuje co przyniosłam i idziemy na zakupy.
-Dobrze. Dziękuję mamo - pocałowałam mamę w policzek i poszłam do sypialni. Tam szybko się przebrałam, zrobiłam delikatny makijaż, poprawiłam włosy, ale nadal zostawiłam je w lekkim nieładzie. Gdy wróciłam do salonu nie było śladu po moich latających notatkach, ani rozwalonym telefonie.
-Dziękuję mamo nie musiałaś.
-Wiem córeczko, ale chciałam. No a ty od razu lepiej wyglądasz niż w tych dresach. Chodź idziemy, przecież musisz mieć jakiś telefon i przyda ci się coś nowego na maturę. - powiedziała mama.
Wyszłyśmy z mieszkania i je zamknęłyśmy. Skierowałyśmy się do samochodu mamy i ruszyłyśmy w stronę centrum. Mama zaparkowała auto na parkingu Złotych Tarasów i ruszyłyśmy na zakupy. Zaczęłyśmy od sklepu z elektroniką, gdzie mama kupiła mi telefon. Potem poszłyśmy dalej. Łączny czas jaki z mamą spędziłyśmy w galerii to dwie i pół godziny. Kupiłam sobie małą czarną i białe szpilki. Mama też kupiła sobie buty, a do tego spódnicę i bluzkę. Po zakupach mama odwiozła mnie do domu. Gdy weszłam odrzuciłam wszystkie zakupy na bok, złapałam za nowy telefon i włożyłam w niego kartę. Gdy uruchomiłam nowy sprzęt zobaczyłam, że mam parę nieodebranych telefonów od Miśka i dwa smsy od Gośki. Zaczęłam od smsów. Pierwszy to:
"Hej maleńka, co jutro robisz ?'
"Wiesz, tak sobie pomyślałam, że przyda ci się odpoczynek od tej całej matury. Co ty na kosmetyczkę, fryzjera i kino jutro ?"
Postanowiłam od razu odpisać.
"Siema laska, jestem jak najbardziej za. Jeśli się nie rozerwę to szlag mnie jasny trafi. To co jutro u mnie o 14 ? "
Wystukałam na klawiaturze i wysłałam. Weszłam w kontakty i zatrzymałam się przy numerze ukochanego. Popatrzyłam się na ekran i zawahałam przez chwilę czy zadzwonić. W końcu zdecydowałam się. Lecz na marne.
-Cześć dodzwoniłeś się do Kubiaka, jeśli masz jakąś ważną sprawę do zostaw wiadomość, a jak nie, to spadaj.
-Ughh - warknęłam i usłyszałam sygnał oznajmiający, że mogę zostawić wiadomość - Hej Misiek, to ja Zuza, wiem, że źle zrobiłam i chciałam cię przeprosić. Pewnie masz trening, ale odpoczywasz i nie masz ochoty rozmawiać. Albo w ogóle nie masz ochoty ze mną rozmawiać. Jednak jak będziesz chciał to zadzwoń. Kocham cię i przepraszam. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Zrezygnowana rozwaliłam się na kanapie. Jednak po chwili zmobilizowałam się. Wzięłam zakupy i poszłam do sypialni. Rozpakowałam zakupy i pochowałam do szafek. Gdy skończyłam wróciłam do kuchni, aby napić się soku. Gdy piłam zobaczyłam notatki, uświadomiłam sobie, że za dwa dni czeka mnie ostatnia ustna matura. Jeśli to zdam mam już wakacje, jeśli nie. Stwierdziłam, że Michał ma rację i muszę trochę wyluzować. Wyciągnęłam z szafki kieliszek do wina, a za barku czerwone wino. Nalałam sobie do kieliszka i razem z nim poszłam do łazienki. Przygotowałam sobie odprężającą kąpiel z pianą i olejkami. Gdy wszystko było gotowe rozebrałam się i weszłam do wanny. W całej łazience zapaliłam jeszcze parę zapachowych podgrzewaczy. Czułam się wspaniale. Wiedziałam, że po takiej ilości nauki jaką sobie zafundowałam należy mi się odpoczynek. Gdy woda zaczęła robić się chłodna postanowiłam wyjść. Wytarłam ciało dokładnie ręcznikiem, a następnie wtarłam w balsam o zapachu truskawek. Gdy skończyłam, na ciało założyłam szlafrok i do ręki wzięłam kieliszek. W kuchni dolałam sobie wina, zabierając butelkę poszłam do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie i wzięłam laptopa. Zalogowałam się na skeypie. Zobaczyłam, że Michał jest dostępny. Zawahałam się po raz kolejny czy zadzwonić, ale tym razem mnie ubiegł. Od razu odebrałam.
-Hej - mruknęłam cicho.
-Cześć słońce. - powiedział uśmiechnięty.
-Odsłuchałeś pocztę ?
-Tak, oddzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś. - powiedział. Wzięłam do ręki telefon i faktycznie miałam nieodebrane połączenie.
-Faktycznie, przepraszam, ale brałam kąpiel i nie słyszałam telefonu.
-Nie ma problemu. Wiesz ja też cię powinienem przeprosić. Czasami sam coś głupio palnę.
-Wiem - zaśmiałam się.
-No właśnie. Nie chciałem, żeby to zabrzmiało tak jak zabrzmiało.
-Domyślam się. Możemy zmienić temat ?
-Jasne, że możemy. Wybrałaś już co chcesz studiować ?
-Pewnie, że tak. Chce zostać lekarzem.
-No proszę, będę miał żonę panią doktor.
-Jak dobrze pójdzie. - zaśmiałam się.
-A jak z tym klubem w Jastrzębiu ?
-Na razie nikogo nie potrzebują. Może za rok się uda.
-Zuzik. - zaczął Misiek.
-Przestań, dam radę.
-Moja dzielna narzeczona. Kocham cię.
-Ja ciebie też - uśmiechnęłam się do kamerki. Do pokoju wpadł Zibi mówiąc od wejścia.
-Słuchaj stary, Magda mówiła, że masz do niej przyjść, wiesz skończyć z tym twoim barkiem.
-Jasne, zaraz idę.
-Spoko. O cześć młoda.
-No hej braciszku. Kochanie kim jest Magda? - zapytałam uważnie im się przyglądając.
-Magda to pomoc Recydywisty. - zaśmiał się Zibi - fajna dziewczyna.
-Ty lepiej uważaj - pogroziłam bratu.
-No problem. Dobra zakochańce, ja zmykam do Igły nie będę wam przeszkadzać.
-Więc kochanie, co ma Magda wspólnego z twoim barkiem ? - zapytałam. - Z tego co pamiętam Olek sobie świetnie z nim radził.
-No tak, ale wiesz, teraz Olek pojechał na jakieś sympozjum czy coś no i jesteśmy pod opieką Magdy. Hej misiek, ale chyba nie jesteś zazdrosna ?
-Nie nie jestem. Dobra leć już, bo koleżanka nie może czekać.
-Dobrze, ale nie złość się mój zazdrośniku. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Słodkich.
-No słodkich misiu.
Rozłączyłam się i zaczęłam się zastanawiać. Kim jest owa Magda i czy muszę się czuć zagrożona. ? Postanowiłam, że zaraz po zdaniu matury spakuję się w samochód i pojadę do Spały. Z takim postanowieniem skończyłam butelkę z winem i poszłam spać.
Cześć wam wszystkim. To zaczynamy drugą serię. Zobaczymy ile tym razem dodamy postów. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zachęcam do komentowania :)